Dominika Łubińska

utworzona przez Fundacja Światło Dla Życia

  • 15 000,00 

    Cel
  • 66,35 

    Zebrana kwota
  • 0

    Dni do końca
  • Koniec zbiórki

    Koniec zbiórki
Osiągnięto :
0.44%
This campaign has been invalid or not started yet.

Fundacja Światło Dla Życia

43 Zbiórki | 0 Ulubione zbiórki

See full bio

Opis

Mam na imię Dominika i jestem bardzo chora. Pewnie wielu z Was zada pytanie, jak to możliwe, że dorosła dziewczyna sama rozpętała wokół siebie piekło, z którego jakimś cudem nie potrafi sama się wydostać.

Cześć psychologów uważa anoreksję za rozłożoną w czasie próbę samobójczą. Teraz, po latach wiem, że jest tak faktycznie. Zdrowej osobie trudno sobie wyobrazić jak działa mechanizm, u którego podłoża leży autodestrukcyjna chęć zniszczenia samego siebie.

Dramat rozpoczął się, gdy byłam w gimnazjum. Młodzież w tym wieku szuka swojej tożsamości, stara się pokazać swój indywidualizm. A co wtedy gdy styl i wygląd nie są powszechnie akceptowane? Młodzi ludzie nie mają litości i jeśli już ktoś się stanie celem, pozostaje nim na bardzo długo. W szkole wyróżniałam się na dwa sposoby. Ekspresyjny wygląd i skryta spokojna natura. Odkąd pamiętam, żyłam bardziej do wewnątrz… Moi rówieśnicy od samego początku upokarzali mnie, dyskryminowali, a ja coraz bardziej zapadałam się w tym dziwnym świecie nienawiści do samej siebie. Musiałam znaleźć tę płaszczyznę, na której będę umiała sama się polubić, zaakceptować. Znalazłam, tylko że z perspektywy czasu, wiem, że był to największy błąd w moim życiu.

Na początek, małe oszustwa, mniejsze porcje i wielka satysfakcją, że widać wreszcie kości biodrowe. Jeden posiłek mniej dziennie i coraz bardziej wydatne obojczyki. Takie małe sukcesy, które wkrótce miały przerodzić się w największą w moim życiu porażką. Uwierzyłam w kłamstwo, że jestem gorsza, że muszę coś osiągnąć, że w moim życiu musi się szybko i drastycznie coś zmienić. Czas mijał, a mnie było coraz mniej. Ściśnięty żołądek oznaczał dobrze zaplanowany dzień. To, co widziałam w lustrze każdego dnia, coraz mniej mi wystarczało. Psychiczne rozsypałam się do tego stopnia, że jedynym w tamtej chwili racjonalnym wyjściem z sytuacji była śmierć.

Straciłam chęć do życia, podjęłam próby samobójcze, by wydostać się z rzeczywistości, która była dla mnie piekłem. Nie chcę nigdy już wracać do tych chwil. Jeśli można powiedzieć, że ktoś dotarł do końca, to ja właśnie tam byłam. Anoreksja, bulimia i depresja, tak silna, że nie pozwalała normalnie funkcjonować. Dlaczego tak bardzo zależy mi na terapii? Bo niekiedy przychodzą chwile radości, są krótkie, bardzo sporadyczne, ale szalenie przyjemne. Wtedy zaczynam marzyć o tym, że jeszcze będę normalną dziewczyną, która w przyszłości spełni swoje normalne marzenia, zostanie weterynarzem i założy rodzinę. Podświadomie czuję, że nie wszystko jest stracone. Anoreksja i bulimia, na które cierpię to bardzo podstępne i śmiertelne choroby, które poza skrajnym wychudzeniem powodują wiele innych katastrofalnych dla organizmu skutków.

Brak stałych dostaw substancji odżywczych prowadzi do uruchomienia przez organizm rezerw i spalenia resztek zapasów tłuszczu. W kolejnym etapie obniża się ilość hormonów tarczycy odpowiedzialnych za leczenie za metabolizm oraz gospodarkę wapniowo-fosforanową, do tego dochodzi stała hipotermia, zmniejszenie masy mięśnia sercowego, arytmia, obniżenie ciśnienia krwi, osłabienie zębów, włosów, kości. Negatywne następstwa można by wymieniać jeszcze długo.

Turnus rehabilitacyjny to często jedyna szansa na to, by wrócić do normalności, odzyskać chęć do życia, a przede wszystkim zaakceptować siebie. Dla was może to być symboliczna wpłata, dla mnie uratowane zdrowie i życie. Proszę o szansę, której ja nie umiałam sobie podarować przez tyle lat. Z góry dziękuję ludziom dobrego serca i mocno was ściskam.

 

UWAGA! Wpłaty dokonane przy użyciu przycisku |Wpłać| od razu wyświetlą się na stronie zbiórki. 

Nazwa Kwota Data
Anonimowy 66,35  April 08, 2021