Krótki opis
Teraz nie pamiętam już nawet, kiedy to wszystko się zaczęło. Czy był jakiś konkretny bodziec, czy też raczej stopniowo pogrążałam się w piekle własnego umysłu. Z czasem choroba zaczęła wkraczać w niemal każdą strefę mojego życia. Nie tylko pozbawiła relacji z rówieśnikami, niszczyła sukcesywnie także relacje z rodziną, uniemożliwiła uczestnictwo…
Marii Łanoszka
-
15 000,00 zł
Cel -
1 590,00 zł
Zebrana kwota -
0
Dni do końca -
Koniec zbiórki
Koniec zbiórki
Opis
Kiedy zaczynałam swoją „przygodę” z dietami nawet do głowy mi nie przyszło, dokąd mnie one zaprowadzą. Byłam zwyczajną nastolatką, na tyle zdolną, że bez większego wysiłku udawało mi się zdobywać najlepsze oceny. To było dla mnie czymś naturalnym – perfekcjonizm, nie mogło być mowy o porażce. Nigdy nie miałam nadwagi, wręcz przeciwnie, ale mieściłam się w dolnej granicy normy. W każdym razie do czasu. W końcu „zawsze może być lepiej”, „zawsze może być mniej”, więc jak na perfekcjonistkę przystało musiałam dać z siebie 100%. Jak się okazało – dałam – 100% swojego potencjału włożyłam w zniszczenie siebie. Swojego ciała i umysłu. Czy gdybym podczas pierwszych głodówek, ćwiczeń i niekończącego się przeliczania kalorii wiedziała, że czeka mnie wiele lat wyniszczającej choroby zrezygnowałabym z tego? Trudno jest myśleć, co by było gdyby. To zresztą nie zwróci mi zmarnowanego czasu. Nie wynagrodzi mi samotności, utraty najlepszych lat młodości, kiedy zamiast korzystać z życia unikałam wszelkich kontaktów z ludźmi – a to z własnej woli, a to zmuszona do tego przez hospitalizacje, gdy stan fizyczny zagrażał już mojemu życiu. Na początku nie wiedziałam na jak niebezpieczną ścieżkę wkraczam. Przecież każda dziewczyna przechodzi etap, w którym chciałaby zrzucić parę kilogramów. Teraz wiem, że u mnie problem leżał znacznie głębiej – nienawiść do siebie, chęć zwrócenia na siebie uwagi i chory perfekcjonizm okazały się śmiertelnie groźnym połączeniem.
Teraz nie pamiętam już nawet, kiedy to wszystko się zaczęło. Czy był jakiś konkretny bodziec, czy też raczej stopniowo pogrążałam się w piekle własnego umysłu. Z czasem choroba zaczęła wkraczać w niemal każdą strefę mojego życia. Nie tylko pozbawiła relacji z rówieśnikami, niszczyła sukcesywnie także relacje z rodziną, uniemożliwiła uczestnictwo we wszystkim,
co wymagało większego wysiłku fizycznego. Mimo wsparcia bliskich jadowite szpony anoreksji potrafiły ranić nawet tych, którzy najbardziej mnie kochali i chcieli pomóc. A ja wszystkich odpychałam, nie chciałam przyznać, że nie poradzę sobie sama. Przecież to by świadczyło o mojej porażce.
To przerażające powiedzieć, że nie pamiętam już nawet jak wygląda normalne życie bez choroby. Lata, kiedy jej nie było widzę jak przez mgłę, są dla mnie czymś bardziej odległym niż sen. Patrzę na zdrowych, szczęśliwych ludzi na ulicy i zastanawiam się, jak to jest być takim człowiekiem. Marzę, żeby w końcu uwolnić się z tego błędnego koła, w którym się znalazłam. Żeby moje życie przestało obracać się wokół liczb, żebym nie musiała unikać wszelkich spotkań towarzyskich, żeby moi bliscy nie musieli bać się w każdej chwili, że moje serce przestanie bić. Chciałabym wreszcie zacząć żyć. Teraz widzę, że bez pomocy nie dam sobie rady i potrafię przyznać przed sobą, że jej potrzebuję. Z własnej woli decyduję się walczyć o siebie i dla siebie. Chociaż doskonale wiem, że czeka mnie milion łez i zmagania ze sobą i nawykami, które zagnieździły się we mnie przez niemal 7 lat choroby. Gdzieś w środku tli się wciąż nadzieja,
że wygram. Wierzę w to. Liczę, że specjaliści w ośrodku pomogą mi odnaleźć prawdziwą mnie – Marysię wolną, szczęśliwą i spełniającą swoje marzenia, a nie zniewoloną przez anoreksję.
UWAGA! Wpłaty dokonane przy użyciu przycisku |Wpłać| od razu wyświetlą się na stronie zbiórki. W razie wpłat przelewem na konto fundacji (na nr konta bankowego 27 1750 0012 0000 0000 3528 5016 zamiast przez przycisk |Wpłać| na górze przy zdjęciu), zwracamy się z prośbą o wpisanie w tytule przelewu nazwy zbiórki lub osoby, na którą realizowana jest wpłata. Bez tej informacji fundacja nie jest w stanie powiązać przelewu ze zbiórką i pieniądze zostaną przekazane na cele statutowe Fundacji Światło Dla Życia. Wpłaty dokonane przelewem na konto fundacji (na nr konta bankowego 27 1750 0012 0000 0000 3528 5016) nie wyświetlą się automatycznie na stronie zbiórki. Zostaną natomiast dodane przez Administratora portalu zbiórkowego do 5 dnia roboczego każdego miesiąca. Biorąc pod uwagę Państwa komfort zachęcamy do korzystania z przycisku |Wpłać|.
Nazwa | Kwota | Data |
---|---|---|
Anonimowy | 410,00 zł | April 01, 2020 |
Anonimowy | 50,00 zł | April 11, 2019 |
Anonimowy | 10,00 zł | February 22, 2019 |
Anonimowy | 10,00 zł | February 05, 2019 |
Anonimowy | 30,00 zł | February 05, 2019 |
Anonimowy | 30,00 zł | February 01, 2019 |
Anonimowy | 200,00 zł | January 31, 2019 |
Anonimowy | 20,00 zł | January 30, 2019 |
Anonimowy | 10,00 zł | January 30, 2019 |
Anonimowy | 50,00 zł | January 29, 2019 |
Anonimowy | 10,00 zł | January 29, 2019 |
Anonimowy | 500,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 30,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 30,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 30,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 10,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 20,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 20,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 50,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 20,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 30,00 zł | January 28, 2019 |
Anonimowy | 20,00 zł | January 28, 2019 |